Dziś pobieranie krwi, więc śniadanie znowu ok. 10. Ciekawe czy przetrwam święta na diecie. :D Jutro jednak my jedziemy w gości, ale szykuje się cały dzień na dworze, to spędzimy go aktywnie. Pewnie wpadnie tam jakiś klasyczny obiad. Niedziela podobnie, ale tam już będziemy do wieczora i stół będzie obłożony jedzeniem. Będę zapijać swoje zachcianki kawą. :) W poniedziałek sprzątanie ogródka i może zaprosimy rodziców na dojadanie resztek ciast. ;)
1. owsianka z borówkami
2. bułka z dynią i wędliną
3. mam ochotę na burgera... ale zostało mi leczo, a nie lubię marnować jedzenia. ;) więc tylko mąż sobie zje. :D
Niby święta nie są codziennie i wtedy "nie trzeba trzymać michy", ale chcę wykorzystać to, że dobrze mi idzie i nie mam zachcianki. Te pewnie przyjdą dopiero pod koniec miesiąca wraz z @.