Odkąd robię sok z kiszonych buraków, szukam sposobu co zrobić z tym co z soku zostaje. Wczoraj była kolejna próba: muffiny
Ukiszone buraki, tak niecały kilogram, trochę podgotowałam, żeby mój mikser sobie z nimi poradził i przerobił je na pulpę. I dodałam trzy jajka, pół szklanki oleju kokosowego (liczyłam, że muffiny będą chrupiące, myliłam się), przyprawę do piernika, proszek do pieczenia, pół szklanki otrębów, szklankę mąki razowej żytniej i trochę rodzynek i pestek dyni. Posłodziłam to dwoma łyżeczkami ksylitolu.
Wyglądało jak zepsuty tatar
Po upieczeniu (godzina w 200 stopniach, bez termoobiegu) wygląda jak razowe bułki i nie jest jakoś oszałamiająco dobre. W sam raz ja ma się chęć na ciastko, a nie chce się zjeść za dużo.
wtorek: 20 km rower i 30 minut orbitreka w południe.
środa: 22 km rower
Trening siłowy nr 4:
1a. Wciskanie sztangielek na barki: 12x 7kg 12x 7kg 12x 7kg 10x 7kg 10x 7kg
1b. Ściąganie drążka wyciągu górnego do klatki: 12x 25kg 12x 25g 12x 25kg 12x 25kg 12x 25kg
2a. wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 12x 20kg 12x 20kg 12x 20kg 12x 20kg
2b. wznosy ramion bokiem w opadzie tułowia 15x 2,5kg 15x 2,5kg 15x 2,5kg 15x 2,5kg
3a. Czachołamacz 15 x 10kg
3b. Uginanie sztangi stojąc 15x 10kg (ta ostatnia para powtórzona 2 razy)
Ćwiczenia a i b w serii w łączonej
A potem godzina zajęć power pump.
W moim klubie pojawiły się jakby wycieczki. Za jedną osobą chodzi kilka i omawiają ćwiczenia na kolejnych maszynach.