Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich! Mam prawie 62 lata. Jestem wesołą, pogodną osobą. Choć od pewnego czasu dotarło do mnie, że mam bardzo dużą nadwagę. I z tego powodu jest mi bardzo źle. Największy problem w tym, że nie lubię żadnych ćwiczeń! Już kilkakrotnie próbowałam się odchudzać i wyglądało to w ten sposób, że np.5 kg zeszczuplałam, a po diecie 7 kg przytyłam. Mam nadzieję, że pomożecie mi wytrwać w tak trudnym przedsięwzięciu. Moje zainteresowania to, robótki ręczne. Pozdrawiam 23.06.2006r. oraz 27.11.2022r. No i jestem - ile to już razy? Mam 64 lata i od nowa zaczynam tym razem z wagą 79,20 kg. Szło mi bardzo dobrze, ale w złą stronę. Myślę, ze teraz mi się uda, motywacja jest. Jestem bardzo dobrej myśli. 25.01.2025 r.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 213321
Komentarzy: 1038
Założony: 25 czerwca 2006
Ostatni wpis: 10 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eliza61

kobieta, 64 lat, Zakopane

163 cm, 80.00 kg więcej o mnie

Twój asystent
Przytyłaś 0.8 kg. Głowa do góry! Postaraj się przestrzegać diety, a w kolejnym ważeniu będzie lepiej

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 listopada 2008 , Komentarze (1)

275 dzień odchudzania

... zaczynam wpisywać ile co zjadłam bo jest , to dla mnie bardziej motywujące.

Krokomierz - 04.11.2008

= kroki- 8.184; kilometry – 3,27 ; kalorie – 339,6; godziny od 9:30- 21:15 = 11:45 h

Mam dietę 1300 kcal  - 1242,40 – czyli nie przekroczyłam limitu.

BMI - otyłość

31,77

wzrost

1,63

aktualna waga

84,40

zapotrzebowanie

2178,40

odchudzanie

1178,40

utrzymanie wagi

2178,40

według programu

spożyte

limit

 

[kcal]

[kcal]

 

1242,40

1178,40

 

uważaj przekroczyłaś limit o:

64,00

kcal

 

produty

kcal

1.

chleb pszenny 57g

145,90

2.

jajko na twardo 56g

96,40

3.

ogórek konserwowy 29g

3,10

4.

serek śmietankowy 9g

14,80

5.

herbata bez cukru 220

0,00

RAZEM

6.

jogurt naturalny 194g

131,00

1242,40

kcal

7.

płatki Nestle Fitness 21g

13,60

8.

woda niegazowana 200

0,00

9.

warzywa na patelni 706g

529,50

10.

olej słonecznikowy 10g

88,00

Dodaj komentarz

4 listopada 2008 , Komentarze (5)

274 dzień odchudzania



... byłam dzisiaj w Gabinecie  o nazwie „Centrum Leczenia OTYŁOŚCI „ w Zakopanem. Przyjmuje tu Pani doktór raz w miesiącu w pierwszy wtorek każdego miesiąca. Oczywiście na początek była rozmowa dotycząca moich przyzwyczajeń i zdrowia. Potem mierzeni, ważenie zwykłe, z pomiarem tłuszczu i wody w organizmie. No i oczywiście tak jak myślałam  ilość tłuszczu w organizmie jest okropna bo aż 33.9 kg. A wody 16,5 – 28,5 kg. Czyli za mało. Dostałam wykaz czego nie wolno mi jeść, a co wolno. I w jakich ilościach. A zaskoczyło mnie to, że mam ważyć wszystkie produkty ale nie muszę przeliczać na kalorie. A i tak się zmieszczę w 1300 kcal. No zobaczymy, bo zaczynam od jutra. Zapomniała bym – przecież dostałam zioła, które przyślą mi do domu i tabletki  FIBERCROME, które mam zażywać 3 x dziennie, po 2 tabletki przed posiłkiem. Sama jestem ciekawa jak mi to pójdzie.
 
Bez ograniczeń mogę jeść warzywa, a tylko jeden owoc w ciągu dnia - do 200g.

Pozdrawiam

3 listopada 2008 , Komentarze (3)

272-273 dzień odchudzania

...dzisiaj dzień spokojniejszy, choć dużo miałam załatwień. Dostałam krokomierz i mam nadzieję, że nie zepsuje mi się tak szybko jak poprzedni. Teraz go testuję, ale od jutra zaczynam notować i w piątek zobaczę rezultaty mojego chodzenia.

Jutro idę na pierwszą wizytę do Gabinetu Diabetologicznego, bo sama nie mogę sobie poradzić. Czekałam na tą wizytę miesiąc. Napiszę Wam co się dowiem ciekawego na swój temat. Ile tkanki tłuszczowej, jaka waga i w ogóle wszystko? Oczywiście dieta jakaś ma być i zioła? I też ma być rozpisane i prawdopodobnie wszystko należy pisać.

Pozdrawiam bardzo gorąco.

Ewa

1 listopada 2008 , Komentarze (2)

271 dzień odchudzania

WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH
...oczywiście cała rodzinka zawitała u mnie na obiedzie, bo mieszkam blisko cmentarza. Nie mogło być obiadu bez deseru, no i ciasteczka zostały zjedzone przeze mnie? Jak już zjadłam , to żałowałam później i zadałam sobie pytanie - dlaczego? Ale nie potrafiłam na to pytanie nawet sobie odpowiedzieć.




Pozdrawiam
Ewa






31 października 2008 , Komentarze (4)

268-270 dzień odchudzania

...no i załamanie. Już dochodzę z powrotem do 85 kg tak jak zaczynałam  w 06. 2006r. Znowu przytyłam. Czyli już prawie 10kg. Rekord. Nie jestem wytrwała i w ogóle do niczego. Będę musiała chyba zmienić pracę, bo kuchnia zupełnie mi nie służy. Z moim nałogiem jedzenia słodyczy mam zły zawód. Bo same smakowite ciasta i do tego świeże są codziennie i jak tu nie zjeść – jak ja to uwielbiam?
Oto mój suwaczek aktualny:


Pozdrawiam ewa

28 października 2008 , Komentarze (3)

265 – 267 dzień odchudzania

... nadal nie potrafię Się zmobilizować do odchudzania. Coś w tej mojej głowie się pozmieniało. Ja chcę, ale to moje drugie ja jest mocniejsze i mówi „ jedz od jutra będziesz się odchudzać”. No i co mam robić? Jak Wy sobie z tym radzicie?

Dzisiaj zamówiłam nowy krokomierz, mam nadzieję, że on mnie zmobilizuje do pracy nad sobą?Przy poprzednim chodziłam bardzo wytrwale - nawet do pracy - no ale się zepsół.Teraz bedzie taki.

Życzę miłej nocki        
Ewa

26 października 2008 , Komentarze (5)

224-265 dzień odchudzania

Ojej, to aż 41 dzień mojej nieobecności na Vitalijce. Ale tak jak wspominałam wcześniej miałam remont łazienki.


Oto część mojej łazieneczki


Przeszłam kryzys, którego rezultaty są na pasku wagi - waga do góry 83,40kg.  No i trochę chorowałam.

Najważniejsze, to to, że nie za bardzo jestem zmotywowana do odchudzania. Przytyłam no i nie mam żadnej motywacji. I to jest najgorsze. Wiem, że muszę, bo jestem gruba, ale nie potrafię się przemóc i zacząć. Zaczynam prawie codziennie i do 12- tej następnego dnia idzie mi dobrze, a po obiedzie znowu to samo: ciastka, ciastka i jeszcze raz ciastka. Obiad i kolacja to są słodycze? Najważniejsze moje danie.

Ale znowu jutro spróbuję i zobaczymy co mi wyjdzie. Po pracy Wam napiszę jak mi poszło, o ile wrócę przed 22-gą.

Dziewczyny nie kupujcie tego krokomierza bo po około 3 tygodniach zepsuł się.




Pozdrawiam bardzo gorąco i dziękuje za odwiedzinki.

Ewa 

14 września 2008 , Komentarze (13)


218 – 223 dzień odchudzania




Nareszcie odpoczywam. Remont trwa, ale jest już coraz bliżej końca. Mieszkanie nie do poznania, było bardzo ciężko.


Oto moja łazieneczka.


Największemu wrogowi nie życzyła bym remontu.

 

Odchudzanie idzie bardzo spokojnie, choć nie jest łatwo. Wszystko wróci do normy, po remoncie.



                   

Pozdrawiam

Ewa

8 września 2008 , Komentarze (4)

211 – 217 dzień odchudzania

...rozpoczęłam remont łazienki. Nie przypuszczałam, że to, taka ciężka sprawa.

Zaczęłam od dzisiaj – pierwsze co się nam przydarzyło, to to, że zalało mi łazienkę i przedpokój. Jak odłączyli pralkę. A wcześniej woda była pozakręcana i przekonana byłam, że jest wszystko zakręcone w piwnicy. Oczywiście jeden kurek nie był zakręcony i woda leciała na mieszkanie jak szalona. Ale się wystraszyłam. Dobrze, że rozpoczynam dopiero stopniowo remonty w mieszkaniu, bo gdybym miała przedpokój zrobiony w panelach sufit wymalowany, to od nowa musiała bym malować. Ale jak na razie idzie wszystko dobrze. Mają robić mi do środy. W czwartek wchodzi ekipa do zakładania płytek, ciekawa jestem czy wszystko pójdzie tak jak bym chciała?

Co się tyczy diety, to jest dobrze, choć waga nie spadła ani jedno deko.
Ale na szczęście nie przytyłam co jest moją radością. Oczywiście nie jest łatwo, zresztą co będę pisała jak same wiecie ile to jest wyrzeczeń. Nie rozumiem tego, jak to jest chcemy schudnąć bardzo a tak nie możemy sobie dać radę, czym to idzie. Czasami jest tak, że pomyślę o czymś dobrym  nie potrafię się oprzeć i muszę to zjeść, choć nie WOLNO  mi tego jeść. Oczywiście są to słodycze, ciasteczka itp. Jak Wy sobie z tym radzicie? Co robicie, żeby tego „ pysznego” nie zjeść? Może macie jakiś złoty środek?

Pozdrawiam

Ewa  

1 września 2008 , Komentarze (12)




193 – 210 dzień odchudzania




... dużo się działo i znowu wróciłam do Was. Widzę, że dużo nas nie ma.
Przeżyłam największy kryzys jaki mogłam mieć od początku mojego odchudzania. Czegoś takiego jeszcze nie było. Miałam dołka jakiego nigdy do tej pory nie przeżyłam. Wszystko wydawało mi się takie „głupie”, nie potrzebne. Że po co się męczyć jak nie ma potrzeby, mogę być gruba. No to był najgorszy mój okres życia. Do tego te wstrętne wirusy. Jeden za drugim. Dopiero teraz komputer doszedł do siebie a ja z nim. Hi Hi.

Dzisiaj zaczęłam od nowa, nie jest mi łatwo bo ja przytyłam -  tylko nie zmieniałam paska, bo by mnie znowu zdołowało. Postanowiłam schudnąć we wrześniu  tylko 2kg. Może mi się uda, będę się starała- tylko co z tego wyjdzie.

Pozdrawiam bardzo gorąco.

Ewa

0

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.