Wrzesień 2016 - 67 kg ///
Lipiec 2017- 72,5 kg - zaszłam w ciążę ////
Kwiecień 2018 - 94.5 kg - poród CC. ///
Grudzień 2018 - 79,5 kg - jestem w ciąży ////
Wrzesień 2019 - 97 kg - poród CC //
Kolejne podejście do odchudzania...
Hej dziś rano waga pokazała spadek. Z 78.1 kg na 76.7 kg. Jest ok. Z obwodów tylko piersi - 3 cm i ramię - 2 cm ale tu podejrzewam błąd pomiaru... Inne obowdy bez zmian. No nic idę dalej. 💪
wieczorem wrzucę menu.
owsianka z owocami już za mną mniam :)
dzos gotuje zupę pomidorowa i krupnik. Zaczynamy dietke zupkową tak na 80% a te 20% zostawię sobie na kanapki parówki czy inne dania nie zupowe ;)
Hej. Dzisiejszy dzień zaliczam do udanych. Jadłam zgodnie z porami dnia. Nie podjadalam. Miałam zrobić trening ale zeszło mi się na budowie i już sił zbrakło. Wprowadzamy się niedługo do domu i ile mogę to sprzątam jak dzieci śpią. Wybudowaliśmy się na tej samej działce obok teściów. Mam kilka kroków.
Jak w tytule. Zastanawiam się nad przejściem na zupy. Może nie na 100 % bo wiem że nie dałabym rady długo tak wytrzymać. Ale zastąpić np dwa posiłki zupa albo trzy. Jutro zrobię dwie zupy i zobaczymy jak to się sprawdzi.
Hej. Dziś kolejny dzień moich zmagań o lepszą wersję siebie. Czy poległam ? Trochę tak. Na rozgrzeszenie zrobiłam 20 min trening na pośladki. Dobre i to.
menu takie sobie. Były grzechy. Trzy żelki i jeden wafelek mini. Plus naleśniki z serem. Na kolację 3 potem jeszcze jeden na drugą kolację i jeden pusty.
z mężem lepiej. Dziękuję za wsparcie. Ja odpuściłam. Mogłabym iść w zaparte i się kłócić ale po co ? Trzeba jakoś się dogadać. W końcu mamy dzieci.
Hej. Nie było mnie. Nie było kiedy napisać. Mąż wrócił do domu. W nocy kłótnia mocna wymiana zdań. Mój płacz..jego gorzkie słowa. Chce wierzyć że mówił to w złości i nie myśli tak jak mówił o mnie źle... W nd rano jednak wyciągnął rękę na zgodę i jest ok.
co do diety jest dobrze. Chociaż nie robiłam wszystkich zdjęć. Jakoś nie było czasu.
treningi mi padły bo miałam nadwyrężony bark. Już przeszło. Dziś też nie ćwiczyłam. Wieczorem wsadziłam cebulę :) moje pierwsze warzywa w tym roku sieje w polu.
w środę mam dzień ważenia i pomiarów. Bateria w wadze chyba padła całkiem więc nie wiem jak wyjdzie.
Hej. Dziś krótko. Dodam zdjęcia. Dietą ok. Trzymam się. Jem w odstępach. Jak robię zdjęcia to jakoś ogarniam sobie ładnie te posiłki. Z mężem dalej źle. Robi się nie wesoło. Az tak nie milczeliśmy jeszcze...
a oto co jadłam dziś.
trening nie zaliczony bo mam kontuzje barku i odpuściłam. Sprzątałam za to godzinę z myciem podłóg.
Hej. Dziś mój starszy syn kończy 3 latka. Ahh kiedy to zleciało. Za szybko. Ale mimo to dzień był okropny. Mega kłótnia z mężem. Już byłam gotowa spakować się z dziećmi do rodziców. Zostałam. To by tylko zaostrzyło cała sytuację. A ja nie chcę stawiać wszystkiego na ostrzu noża. Poczekam co przyniosą kolejne dni. Ale dobrze nie jest.
ja czuje że się dusze w obecnej sytuacji. Po ślubie całkiem zmieniłam swoje życie. Z miasta na wieś. Z życia w szybkim trybie na życie z kurami. Z pracy w korporacji na pieluchy i kaszki. Nie dzieci nie żałuję. Ale to całe otoczenie. Brak znajomych. Zależność od teściowej. Mam dość... No i się posypało.
mimo tak parszywego dnia dieta nawet mi poszła ok. Zrobiłam zaplanowany trening mimo że wcale nie miałam ochoty ale z tego się cieszę bo to mi na zdrowie wyjdzie.
a oto co dziś jadłam.
owsianka z bananem pół. Pół gruszki. Otręby. Orzechy. Dolalam jeszcze 150 mln mleka.
drugie śniadanie pomidorowa z kasza bulgur.
obiad: mięso mielone z marchewką i cebulą plus kasza bulgur i troszkę makaronu plus śmietaną 18% dwie łyżki. Przyprawy. Ogórki w curry.
przekaska 3 kostki melcznej czekolady plus kawa z mlekiem .
stwierdzilam że nie będę kupować pomidorów bez smaku ogórków które szybko wysychają tylko będę wyjadać zapasy zimowe. Zaoszczędzę kasę i zrobię miejsce na świeże przetwory w lecie:)
ok idę się myc bo cała mokra po tym treningu. Tylko zjem pyszne kanapki.
Hej. Dziś się zwazylam. Po tygodniu niestety waga w górę o 0.4 kg. Ale jestem przed @ więc nie martwię się tym aż tak.
talia brzuch i udo po - 1 cm
Wstaje idę po kawkę i dziś owsianka na śniadanko. Na drugie śniadanko jogurt i owoce na obiad zupa pomidorowa na kolację kanapki z miodem :) tak mam to zaplanowane. A i trening też.
Hej. Dziś ruszam dalej z nową siłą. Wczoraj w nocy znowu niestety zawędrowałam do lodówki. Po tym cieście byłam zwyczajnie głodna...
dlatego dziś już koniec tych grzechów. Do tego cyknelam sobie fotki lepsze niż te wczorajsze i podjęłam wyzwanie 10 dni. Codziennie trening Moniki Kołakowskiej z wyzwania krótkiego 10 dni codziennie trening po 15 min. Jutro ważnie i mierzenie. Kolejne za 10 dni. Dziś już zrobiłam trening. Spociłam się mimo że to tylko 15 min.
pije kawkę. Menu napisze wieczorem. Póki co jest ok ;)