To nie będzie dobry miesiąc. Już to widzę… Waga stoi , a nawet lekko w górę, okazja goni okazje.

Liczyłam sumiennie kalorie i taka nagroda. Co ja robię źle? Tak mi ładnie do tej pory szło w weekendy, a tu znów dziś pizza i potem wielkie zdziwienie, że waga stoi. Chyba narasta we mnie chęć na zacukrzenie. Słodyczy nie tknęłam od tłustego czwartku, wyzwanie na marzec w trakcie. Ale mam w planach zrobić mega pysznie zapowiadające się ciacho z YT i tak się zastanawiam, czy już w poniedziałek, na Dzień Kobiet, czy dopiero za tydzień w ramach urodzin. Tak mnie kusi krem karpatka, bita śmietana i krówka- to składniki tego ciasta, mniam ;) Planuję niesubordynację :) zwłaszcza, że mąż i syn wreszcie będą w pracy, nie w domu, to nie będzie mnie miał kto pilnować :)
Zamiast się spiąć, żeby do świątecznej rozpusty zgubić jak najwięcej, to ja mam niecne plany. Rozsądek, kontra cukrowy głód. Kto wygra?