Pamiętnik odchudzania użytkownika:
figurowa_kobieta

kobieta, 39 lat, Kraków

167 cm, 86.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

25 października 2015 , Komentarze (1)

Każdy z nas może o sobie powiedzieć jestem zbyt nieśmiały, zbyt wygadany, złośliwy, obrażalski, kłótliwy itp., i na pewno warto nad sobą pracować, ale ale, cechy tworzą nasz charakter i czy każdy musi być cacy w oczach innych? Mi zarzucają spokojniejsze koleżanki, że mam świński żart (koledzy na to nie narzekają :P), niektórzy, że jestem drama queen, a ja sama sobie zarzucam, że przejmuję się za bardzo i chcę żeby wszystko było na "tip top". Może zamiast dołować się sama sobą i wszystkimi wokół warto powiedzieć "no taka już jesteś"?

23 października 2015 , Komentarze (4)

Wakacje były pracowite, to u mnie najbardziej wytężony okres w pracy, ale teraz sobie odbijamy. Z nowości - mój Luby oświadczył mi się, tak jak marzyłam - niespodziewanie, spontanicznie, a ze mną tak jest, że ja przejrzę wszystko i każdego, ale tym razem niczego nie spodziewałam się, aż mnie zatkało. Byliśmy tylko we dwoje, rzeka, żurawie, małe turystyczne miasteczko, gdzie do tej pory są kamienne uliczki, a echo niesie stukot końskich kopyt <3 Oświadczył się, a za kilka dni wyjechał za granicę, ale po nowym roku planuję do niego dołączyć już chyba na stałe. Wybacz Polsko, ale nie bylaś dobrą Matką, więc ja będę niesforną córką. 

W dbaniu o lepszą formę nic się nie zmieniło: są wzloty i upadki. Trenuję jak dawniej 5x w tyg, kondycję mam dobrą, a ostatnio ściągnęłam sobie filmiki Focus T25, czyli 4 dni robimy zestaw trwający 25 min np. cardio, speed 1.0, abs, piątego dnia 2x25min, szósty dzień rest, a siódmy rozciaganie. Całość trwa 5 tygodni ALPHA, potem przechodzimy na kolejny poziom. Nie lubię monotonii, więc póki co jestem zadowolona i spocona po tych 25 minutach :)

Dzisiaj idę na wieczór panieński przyjaciółki z czasów LO (alkohol) i muszę coś zrobić ze swoimi włosami, już prawie sięgają pośladków i nawet miałam taki czas, że chciałam je ściąć do modnej długości ramion, ale ale...zrezygnowalam z tego pomysłu, bo chyba bardziej pasują mi dłuuuuugie włosy. Dzisiaj walczę z odrostami szamponetką 6 myć, taki eksperyment, bo nie chcę ryzykować z czymś trwalszym.

Pozdrawiam wszystkie Posiadaczki długich włosów ;)

29 maja 2015 , Komentarze (1)

Trochę zaniemogłam, więc wzięłam wolne i kurowałam się, ale nie ma tego złego, bo dzisiaj zjadłam pierwsze świeże truskawki, u mnie były po 5,50-6 zł. Wszyscy domownicy cieszą się, że "mamusia" została w domu. Grzejemy się z kotem i oglądamy "Dumę i uprzedzenie", a mężczyna domu coś tam naprawia w wc ;) Jestem przed @ i marzą mi się słodycze, a nie jem ich już prawie 2 tygodnie, aż mnie skręca, bo w kuchni mam cukierki w stylu Michałków z chrupkami w środku (kreci)

28 maja 2015 , Komentarze (7)

Jeżeli kupuję sukienkę na czyjś ślub staram się kupić coś w miarę klasycznego, pasującego na inne okazje, a z racji zawodu mam w miesiącu 2-3 rożne uroczystości. Co wybrałam:

A co mam :D

Inny kolor, wykonanie inne, modelka też nie ta sama :p I pewnie mogę mieć pretensje do siebie, bo szkoda mi było czasu na chodzenie do sklepach ]:>

14 marca 2015 , Komentarze (4)

Ponad tydzień temu wróciło do mnie zapalenia mięśnia, siłowy wykluczony, bo nawet spać nie dam rady z tym bólem. Nie poddaję się, 3x w tyg robię cardio 45min, chociaż to...Tęsknię za sztangą pomimo tego, że w udzie jest już - 1,5 cm i powinnam być happy. Trening siłowy lubię, bo a) jest beztlenowy, więc powoduje "przyjemne" zmęczenie bez tekstów "ile jeszcze do końca?" b) ciekawy pod względem możliwości, kombinacji. 

Coraz bardziej skłaniam się w stronę lata, nawet kupiłam już kilka rzeczy: sandałki, tenisówki, spódnicę, topy i czarne bikini (w końcu ze wciętymi majtami,bo niekorzystnie wyglądam w 3/4 zasłaniających pupę, no a na stringi nie mam odwagi :PP)

13 lutego 2015 , Komentarze (1)

Grzeszny był ten wczorajszy czwartek, na moim koncie znalazły się: 2 pączki, czekolada karmelowa, 10 bez, pół pizzy, 3 ciasteczka. Super nie? No trudno, w dobę nie przytyje się 5 kg, płakać też nie ma co, bo sama sobie to zrobiłam. Na szczęście nie idzie za tym lawina "tłustych" dni.

Po wczorajszym wpisie już mi lepiej, na razie będę przyjmować to co mam. Bezrobocie to straszna "polska zaraza". Poprzedni tydzień pokazał jakie sytuacje potrafi tolerować człowiek chcący zachować posadę. Mój kierownik stwierdził, że przeniesie mnie do innego pokoju, bo swoje biuro chce powiększyć o moje sąsiadujące pomieszczenie. W tym drugim małym pokoju pracuje jego koleżanka z lat szkolnych i razem z nią stwierdziłam, że nie ma tam nawet miejsca na drugie biurko, chyba, że przy samych drzwiach zasłaniając 1/3 wejścia. Na moje pytanie, jak w takich warunkach przyjmować kontrahentów? Kierownik powiedział, że wytnie się dziurę w drzwiach, po czym przyłożył tam miednicę i poruszał biodrami jak przy seksie oralnym. Oboje zaczęli się śmiać, a ja stałam jak wryta. Świńskie żarty? Proszę bardzo, ale w domu z żoną, a nie na podłożu służbowym. Nawet nie wiem co to było...

12 lutego 2015 , Skomentuj

Wolneee i chyba "odchodzi" mi cały stres i zmęczenie związane z pracą. Nie jest lepiej, jest coraz gorzej. Nie boję się ciężkiej pracy, ale osoba, która utrudnia nam życie, bierze $ za siedzenie 8-16, mając gdzieś, że inni wychodzą z pracy o 22 (od 01.03 o 23:00), również w weekendy. Jestem za sprawiedliwością i chciałabym z tym walczyć, ale nie mam poparcia wokół siebie i co z tego, że wszyscy narzekają, skoro robią to w 4 ścianach i nikt nie chce interweniować u dyrektora, nawet po dodatek nocny, który należy się od godz. 21 nikt nie chce iść. Albo ja muszę wyluzować i zaciskać zęby albo coś z tym zrobić...tak byłam wkurzona i zdołowana, że zaniosłam CV do fajnego wg mnie miejsca.

5 lutego 2015 , Komentarze (4)

Piszę przedtreningowo, obiad piecze się w piekarniku, a ja w pierwszym dniu @ rzucam się na trening spartan, mam siłę, więc robię, nie ma wymówek.

Obiad zrobiony z myślą o jutrzejszej pracy, coś na szybko do odgrzania w mikro, więc zrobiłam piersi z kurczaka faszerowane feta, szpinakiem i czosnkiem, do tego pieczarki i sałatka grecka. Brzuch pokazuję, bo go lubię, gorzej z cellulitem i rozstępami na tyłku, które psują cały wygląd "czterech liter".

3 lutego 2015 , Komentarze (1)

Treningów pilnuję i pomimo nawału pracy robię je regularnie. Niestety gorzej z jedzeniem, od dzisiaj miało być bez słodkiego, ale do herbaty skusiłam się na kawałek szarlotki (wliczyłam ją do dziennego bilansu i na kolację tylko warzywa). Wiem, wiem słabość i mogę tłumaczyć się zbliżającym @, ale gdybym była silnego charakteru żadna wymówka nie wchodziłaby w rachubę. Nosz kurczę...od jutra ;)

Z efektami muszę poczekać, bo gdybym była głupią gąską (taką jak kiedyś ]:>) i jadłabym te 1000 kcal, trenowała tyle co teraz, kg leciałby na łeb na szyję, ale nie o to tu chodzi, nie chcę jojo, nie chcę do końca życia być na liściu sałaty. Chcę mieć metabolizm jak huragan i chcę jeść od czasu do czasu coś słodkiego bez wyrzutów sumienia.

1 lutego 2015 , Komentarze (1)

Pobudka o 8:00, śniadanie: 2 kromki chleba Just Fit, pasta rybna, papryka żółta, kawa z mlekiem i litewska chałwa (od koleżanki z Podlasia, która raz w m-cu obdarowuje mnie  przysmakami z Litwy, Białorusi, Rosji czy Estonii, kochana moja!). Ok. 10:00 trening interwałowy, po nim jajecznica z cebulą i szczypiorem, potem robienie obiadu do pracy (dwie pieczone piersi z kurczaka, surówka jesienna - rozłożę to na dwa posiłki ok.15 i 18) i w drogę! (slonce)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.