Witajcie Kochani
Tak jak w tytule.... Nie ogarniam na chwilę obecną niczego. Dosłownie. Tyle się dzieje,że nie wiem w co mam ręce włożyć. O aktywności to ja mogę tylko pomarzyć :( Miałam mieć wizytę w poniedziałek u chirurga, ale przełożyłam na wtorek. W poniedziałek pojechałam z M w Warszawy.
We wtorek w południe zgłosiłam się do chirurga i pewna że wszystko jest ok, usiadłam w gabinecie zabiegowym. I tu zonk..... Pani zdejmuje opatrunek i pada hasło " Widać,że się pani nie oszczędzała" hmmm a ja na to tzn? No widać,że pani dużo robiła, bo szwy się rozchodzą, pękło szycie. Coś tam szwy trzymały... Przeraziłam się. Pani zaczęła mi wyjmować szwy i mówi " Niestety mogę wyjąć tylko dwa z trzech szwów, bo jeśli wyjmę wszystkie to jest prawdopodobieństwo,że na święta może pani wrócić na szycie" No i tak jak powiedziała, tak zrobiła. Wyjęła dwa szwy, a trzeci wyjmie dopiero jutro. Hmmm o ile wyjmie jutro. Mam obawy :( Boli mnie od czasu wyjęcia szwów. Codziennie jadę na tabletkach :( Podnoszenie rąk do góry sprawia ból.
Boje się jutrzejszej wizyty. Fakt nie oszczędzałam się zaraz po zabiegu.... Hmmm ja się wcale nie oszczędzam :( I to mój błąd!!! Strasznie nie lubię nikogo prosić o pomoc i mam za swoje.
Przygotowania do świąt... nijak idą. Cos tam planuję kupić, zrobić ale co z tego wyjdzie... Hmm Pożyjemy zobaczymy. Bo jak pamiętacie rok temu też planowałam, a tu nagle M miał wypadek i wszystko straciło sens. całe przygotowania.
Nic mnie jakoś nie cieszy, być może przez tą wizytę i słowa o tym że nie dbałam i mogę sobie tylko zaszkodzić.
Nawet dieta u mnie kuleje, bo weny brak.... I do końca roku raczej nie wróci. Nie będę się nawet łudziła, bo po co ????
Za Was oczywiście trzymam kciuki :*
Zapraszam oczywiście na mój kanał na yt, jeśli chcecie się dowiedzieć co u mnie ;)
https://www.youtube.com/watch?v=TLc_AcweFuc&t=5s
Pozdrawiam serdecznie ;)