- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 czerwca 2017, 07:05
Jecie słodycze na diecie? Jak często? Wliczacie je w bilans kaloryczny, czy stosujecie słynny cheat meal? cheat day?
28 czerwca 2017, 09:13
Wliczam w bilans, bo jem zbyt czesto, zeby byly zaliczone do cheat meal :D sa dni, ze nie zjem slodyczy, bo nie mam ochoty czasami zjem dwie kostki belgijskiej czekolady 85% (razem to tylko 100kcal), a czasami wlasne slodkie wypieki wiedzac ile dodalam cukru i ile maja kalorii (kawalek moich ciast/cupcakow to od 130 do 220kcal). A tak to kupne slodycze jem rzadko, odzwyczailam sie, chociaz przez wiele lat jadlam ich sporo.
28 czerwca 2017, 09:13
Dosyć często. W jednym tygodniu potrafię czasami mieć takie trzy - cztery dni, w następnym dwa ani jednego. Zależy od fazy organizmu, jak mi się zachce słodkiego albo słonego to nie ma wybacz. Wliczam w bilans dzienny ale serio staram się stopować bo taki batonik czy coś zabiera mi masę kcal które mogę przeznaczyć na większy i sycący obiad
28 czerwca 2017, 09:13
Jem slodycze jak mam juz mega ochote. Okolo raz na 2 lub 3 tygodnie. Zawsze wliczam w bilans. Przewaznie jest to batonik/ wafelek bo gdybym kupila ciacha lub cos innwgo to pewnie zjadlabym od razu wszystko. Jak na razie nie zaszkodzily mi takie grzeszki, od poczatku roku schudlam 18 kg :)
28 czerwca 2017, 09:37
Wliczam w bilans. Ale też pilnuję, aby to słodkie nie było podjadaniem między posiłkami, a zamiast posiłku, lub dodatek do niego. No i robię swoje fit deserki i słodycze. Więc przynajmniej wiem co jem. Ale, często robię sobie naleśniki na słodko, placuszki/racuszki słodkie, mannę czy inną kaszę na słodko...I nie chce mi się słodkiego, tak po prostu. Przezwyciężyłam nałóg pożerania słodyczy, który jeszcze niedawno mną rządził.
Ale jak jestem u kogoś w gościach, czy ja mam gości, to nie odmawiam sobie ciasta, czy sałatki nawet tej z majonezem, jak na stole akurat inna się nie pojawi. Takie dni nie liczę po prostu kalorii. W domu jem to co powinnam, ale jak wyjdę, albo jak już przyjadą goście, to liczenie kończę. Kolejny posiłek jem wg. rozpiski ;)
Dopiszę jeszcze, pierwsze 6 tygodni "diety" nie jadłam zupełnie nic z poza listy. Nawet u kogoś. Dopiero po tym czasie sobie pozwalam.
28 czerwca 2017, 09:55
Ja odstawiłam całkowicie. Niestety jestem uzależniona od słodyczy i jak zacznę jeść, to nie potrafię skończyć na rozsądnej ilości, więc wolałam się całkiem od tego odciąć. Na razie daję radę ;).
28 czerwca 2017, 12:04
Ja już 6 tygodni bez nic słodkiego typu czekolady itd.. Skusiłam się 4 razy na paczkę chipsów które niestety są moją największą słabością
28 czerwca 2017, 19:46
Dosyć często. W jednym tygodniu potrafię czasami mieć takie trzy - cztery dni, w następnym dwa ani jednego. Zależy od fazy organizmu, jak mi się zachce słodkiego albo słonego to nie ma wybacz. Wliczam w bilans dzienny ale serio staram się stopować bo taki batonik czy coś zabiera mi masę kcal które mogę przeznaczyć na większy i sycący obiad
Hahaha ;)) Typowe dla dzieci ;) Nawpitalać się słodyczy i wliczyć w kalorie. Nie zje obiadu, nawdoopca sie cukru. Masakra jednym słowem .
Zero myślenia i wiedzy o zdrowym odżywianiu, ćpunko kalorii, kiedyś twój organizm za to zapłaci. Jak nie przestaniesz ćpać cukru to skończysz z jojo, czego ci nie życzę oczywiście.