Proszę wagi, ja do wagi wcale nic nie mam,
to nic, że waga sobie tak skacze, że mi gałki oczne prawie z orbit wyskakują.
Wczoraj rano było 66,90 dzisiaj 67,40. Daje mi to do myślenia.
Muszę przyuważyć jakie jedzonko i co wpływa na te wahnięcia. Bardzo lubię owocowe jogurty i serek waniliowy Danio.
Może tu jest pies pogrzebany? Od wczoraj jogurt zaczęłam więc porcjować sobie w małej filiżance i nie przekraczać dziennie tej normy, a Danio nie będzie już gościć w mojej lodówie. Mając na uwadze jednak osiąganie sukcesów w gubieniu habasów poczytałam sobie o bieganiu co nieco i wklejam pewne wiadomości. Może się przydadzą. Ja na podstawie tego małe co nieco u siebie pozmieniam.
Podstawowa reguła, o której nie zapominaj, brzmi:
BIEGNIJ LUB MASZERUJ W TAKIM TEMPIE, ŻEBY MÓC W MIARĘ SWOBODNIE ROZMAWIAĆ PODCZAS WYSIŁKU ORAZ NIE DOKŁADAJ DODATKOWYCH MINUT
Każda wyższa intensywność będzie zmniejszała spalanie tłuszczów na rzecz szybszego spalania węglowodanów. Co za tym idzie, jeżeli w twoim organizmie wyczerpią się węglowodany, wtedy spalanie tłuszczy zostanie zablokowane i nasze bieganie stanie się degradujące dla organizmu!!!
Kolejną sprawą, o której chciałbym napisać jest fakt, iż najlepszą porą na trening odchudzający jest poranek i bieganie na czczo (czyli bez śniadania). Warto też przed bieganiem wypić czarną kawę, herbatkę odchudzającą lub zioła na odchudzanie. Kofeina wspomaga spalanie tłuszczu podobnie jak związki zawarte w herbatkach czy ziołach.
A to zdanie z innego artykułu:
Zaatakujcie organizm innymi bodźcami niż do tej pory.
W odpowiedzi na to zdanie będę biegać co drugi dzień w pozostałe będzie jazda na rowerze. Wzmocnię przez to stawy kolanowe, a organizm będzie troszkę zdezorientowany i nim się połapie skubnie coś z moich hałasów. Może ciecia przechytrzę?
Aha, będę jeszcze biegała z górki i pod górkę. Taką możliwość dają mi przejścia pod szybkim tramwajem na Piątkowie. Poznaniacy wiedzą o co biega. A teraz z innej beczki.
Ostatnie użyłam do smażenia piersi z kurczaka zarodki pszenne jako panierki zamiast bułki tartej. Ślubny zrobił swoją w bułce tartej, spróbował moją i powiedział, no to straciłem.Moje danie było smaczne i mniej kaloryczne. Takie jest moje zdanie. No to dzisiaj pobiegam sobie z górki na pazurki,
a jutro będzie ale jaaaaazda na rowerze. Ale będzie się działo i zobaczę co z tego wyniknie. No to do schudniecia, go, go, go