Temat: Pomocy, nie wiem co robic

mój problem jest.. Dość skomplikowany. 

Wszystko zaczęło się w wakacje rok temu. Ważyłam wtedy 65 kg(mam 173 cm wzrostu). Postanowiłam schudnąć i w kwietniu tego roku ważyłam już 47 kg i to było moje marzenie. Jednak wtedy wszystko się złamało. Zaczęło się kompulsywne objadanie. Przytyłam i w tym momencie wszę 56 kg, są dni kiedy jem do bólu albo kiedy nie jem nic... Jak nie jem nic to chudnę kg w ciągu dnia, ale potem to wraca.. Co ja mam robić? Nie chce przytyć, chce jeść normalnie... Ale bije się że przytyje. 

Myślę że wpadłaś w obsesję. Nie lepiej jeść normalnie każdego dnia zamiast w jedne dni nie jeść nic a w inne się opychać? Jeśli są dni że nie jesz nic lub prawie nic to się nie dziw że następnego dnia masz kompulsje. Organizm domaga się tego czego mu nie dostarczasz. To zamknięte koło. 

Jedz zdrowo ale regularnie, tak żeby nie chodzić głodna, a kompulsje znikną albo staną się znacznie łatwiejsze do opanowania. 

Doprowadzilas organizm do wyglodzenia, nic dziwnego, ze rzucilas sie na jedzenie, wazysz poprawnie, oblicz swoje cpm i ppm i jedz tyle ile wynosi cpm, a nie powinnas przytyc.

Obawiam się, że nie poradzisz sobie z tym sama. 

witamy w świecie zaburzeń odżywiania. miałam podobnie, to jest niestety długa i mozolna walka by wrócić do normalnego jedzenia tym bardziej, że waga do której doszłaś jest dla Ciebie zdecydowanie za niska. ja ważę 54 kg przy 170 wzrostu i jestem na prawdę chuda.. a Ty ważyłaś 7 kg mniej, a jesteś wyższa.. wg mnie powinnaś od razu udać się do specjalisty, zaalarmować rodziców jeśli jesteś nieletnia. mi pomogła kontrola nad żarciem. tzn układałam sensowny jadłospis (żadna tam głodówa) tylko ok. 2000 kcal. jeśli będziesz jadła mniej to pewnie znowu zsuniesz sie do głodówek, później do objadania i krąg się zamknie. z czasem dopiero zaczęłam odpuszczać czyli nie liczyłam już tak kalorii, wprowadzałam produkty, które wcześniej były "totalnie zakazane" czyli pozwalałam sobie od czasu do czasu na lody itd. byłam kiedyś też w podobnej sytuacji i wiesz co? musisz wbić sobie do głowy, że Twój wygląd teraz nie jest najważniejszy, a Twoje zdrowie psychiczne i fizyczne. ileż ja lat straciłam na myślenie o żarciu zanim się ogarnęłam.. bałam się wychodzić, bo wszędzie "jedzenie mnie atakowało", a ja najlepiej czułam się jak byłam głodna. zrobiłam się aspołeczna, dziwna.. tych lat mi nikt nie odda.

to samo miałam wróciłam na dobre toru diety i chudnę sobie powoli 

Pasek wagi

Twoja optymalna waga to jest właśnie coś koło tych 65kg, może ciut mniej lub więcej i bez zaburzeń odżywiania nie będziesz ważyła poniżej 60kg. Zgaduję, że na to nie pójdziesz, więc polecam terapie, żeby nauczyć się tak  funkcjonować z tymi zaburzeniami, żeby straty natury zdrowotnej, intelektualnej i emocjonalnej, były możliwie najmniejsze.

zacznij jeść po 1800 kcal i co tydzień zwiększaj o 100, aż dojdziesz do swojego zapotrzebowania. Spróbuj się nie objadać, zajmij czymś myśli

ED = psycholog

pójdź do psychologa, żeby pogadać o tym przymusie jedzenia... 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.