Temat: Napad głodu

Pomocy, nie wiem już do kogo się zgłosić i proszę nie wyzywajcie mnie tutaj. Dziś miałam ogromny napad głodu. Oto co dziś zjadłam:
Śniadanie: 2 kanapki z chleba pełnoziarnistego jedna z wędliną, druga z serkiem
2 śniadnie: mleko smakowe
Obiad: Grillowany kurczak, pieczone ziemniaki i sałatka
a potem się zaczęło.. od 16 do około 23 zjadłam lody Oreo, 500 ml lodów Kukułka, batonik Milka, 8 ciastek, całą paczkę rafaello, łącznie prawie 5000 kcal...Nie wiem co mną kierowało i bardzo boję się, że przytyje lub odłoży mi się w boczki. Na codzień jem o wiele mniej, unikam słodyczy. Czy przytyję? Proszę o jakieś wsparcie, naprawdę się martwię. 

Po jednodniowym napadzie nie przytyjesz, stosujesz dietę niskokaloryczną? Ja tak kilka miesięcy się głodziłam, schudłam, wpadłam w anoreksję, teraz się męczę, żeby z tego wyjść. Nigdy nie miałam napadów, teraz podczas wychodzenia pojawiła się ochota na słodycze, więc od czasu do czasu pozwalam sobie na coś słodkiego, ale lepiej szukać zdrowszych zamienników :)

A napady się wzięły z tego, że jesz po prostu zbyt mało, organizm się zbuntował...

Tak, jestem na diecie niskokalorycznej. Dziś pierwszy raz od dawna chciałam zjeść trochę więcej, ale nie myślałam, że tak się to skończy.

Nic Ci nie będzie która z nas tak nie miała niech pierwsza rzuci kamien

Ja nie miałam, bardzo się kontrolowałam i do dziś dnia kontroluje, ale kamieniem rzucać nie będę bo wiem że to bez sensu. Zmodyfikuj dietę, wskocz na wyższą kaloryczność, to i napady się skończą. 

Smoczyla napisał(a):

Nic Ci nie będzie która z nas tak nie miała niech pierwsza rzuci kamien

Tez nigdy tak nie miałam 

Ile jesz na co dzień? Za bardzo się ograniczasz stąd napad.

a te "o wiele mniej" na co dzień tzn ile? Bo jeśli za mało, to stąd właśnie napady głodu a szczególnie na słodkie bo to szybko uzupełnia brakujące organizmowi kalorie. Liczysz kalorie? Jeśli nie, to policz przez kilka dni i zobacz czy nie jesz za mało. Oblicz z kalkulatorów w necie PPM i CPM. Na redukcji od CPM odejmij 15% i tyle powinnaś jeśc żeby chudnać zdrowo. Poniżej PPM nie schodź, bo wtedy będziesz miała takie napady często, bo dla organizmu to jest głodówka, nawet jeśli ty jesteś niby najedzona. Ale nie dostarczasz mu tyle ile on potrzebuje. Jako przykład podam Ci, że np ja 164cm / 61 kg / 35 lat / raczej mało aktywny tryb życia - ot takie codzienne krzątanie się - na redukcji jem 1800 kcal i jest to spora ilość jedzenia i nie mam napadów głodu a waga sobie spada pomału. Jakbym ćwiczyła to spokojnie mogłabym jeśc 2000 kcal. A domyślam się, że jesz duuużo mniej. Może połowe z tego

Pasek wagi

Miałam tak nie raz przy okazji restrykcyjnych diet, diet wykluczających jakieś grupy pokarmów (np dieta Dabrowskiej - czyli najlepszy sposób na rozpierdzielenie swojego metabolizmu) lub w przypadków nieregulrnego jedzenia. Organizm się domaga tego czego mu nie dostarczasz i wpada się w niepochamowaną potrzebę wpakowania w siebie tony żarcia a i tak później jest się głodnym mimo że brzuch aż pęka w szwach. Dlatego wiem że tego typu diety to najgorsza krzywda jaką można sobie wyrządzić.

Dla kontrastu, od ponad 3 tygodni jestem na diecie Vitalii. Jem regularnie co 3-4 godziny a dieta jest zbilansowana. I o dziwo, ani nie mam napadów głodu, chęci podjadania ani nawet mnie nie ciągnie do słodyczy czy przekąsek. Nie czuję żebym czegokolwiek sobie musiała odmawiać. A chudnę szybciej niż chudłam będąc na tych wszystkich idiotycznych dietach-wynalazkach.

Jadlas za malo na "diecie" i to przez dluzszy czas. Do tego jadlas za malo weglowodanow zlozonych i dlatego teraz sie na nie rzucilas, tylko na proste.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.