Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Romantyczka kochająca frezje.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5322
Komentarzy: 182
Założony: 30 września 2024
Ostatni wpis: 8 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Frezja_

kobieta, 35 lat,

170 cm, 92.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 kwietnia 2025 , Komentarze (1)

Witam.

Popłynęłam wczoraj wieczorem z pistacjami. 🤐 Zjadłam prawie całą paczkę. Dołożyłam sobie na noc... pewnie coś ok 1200 kcal 😭

Ale byłam na siebie później zła.

Zastanowiłam się z czego to wynikło. Jedna sprawa, że miałam zły humor, chciałam się pocieszyć i wpadłam w utarty schemat.

Ale ważniejsze jest to, że zjadłam za małą kolację i byłam głodna. Przeanalizowałam swoje posiłki, doszłam do wniosku, że źle policzyłam kcal makaronu z obiadu (ciągle mam trudności z liczeniem produktów gdy są podane kalorie na sucho i po ugotowaniu).

Na samą kolację wzięłam tylko serek wiejski i szklankę mleka...

Nic dziwnego, że pękłam.

Za to cieszę się, że przestawiłam swoje myślenie i pogodziłam się z tym, że będą upadki. Kiedyś już bym się załamała i rzuciła wszystko - bo liczyło się dla mnie tylko 100% sukcesu.

Dziś dostrzegam błąd, staram się wyciągnąć wnioski i idę z tym dalej. Nie poddaję się.

Z pozytywów - wyszłam wczoraj na godzinny spacer, przeszłam 5 km i łącznie zrobiłam wczoraj ok 15 tyś kroków. :)

Dziś też wyszłam na chwilę z córką - ale mimo słońca jest taki wiatr, że zimno przenika do wewnątrz.

I tak zamierzam wyjść znów wieczorem. Ubiorę się w zimowe rzeczy i heja banana do przodu. ;)

Dzisiejsze menu:

Śniadanie: 2 kromki, serek kozi, szczypior, sałata, pomidorki, rzodkiewka, 2 jajka.

II śniadanie: 2 tosty, pasta paprykowa, hummus wędzony, szczypior, pomidor, sałata.

Obiad (w planie): rosół, gotowane udko.

Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową, owoce, orzechy, płatki owsiane.

Walczymy dalej!

7 kwietnia 2025 , Komentarze (2)

Witam.

Pogoda dziś trochę lepsza, więc wieczorem planuję spacer.

Byłam dziś znów z córką na kontroli u lekarza. Od razu zapytałam o sanatorium. Musimy jeszcze zrobić badania moczu (krew już mamy zrobioną) i lekarka wypisze nam skierowanie.

Ciekawa jestem, czy się uda i kiedy. Oby wszystko nam się udało załatwić pozytywnie - najlepiej wyjazd w góry, może wtedy córce pomoże zmiana klimatu.

Jedzenie:

Śniadanie: 2 kromki, dziki łosoś, szczypior, sałata, pomidorki, rzodkiewka, 2 jajka.

II śniadanie: 2 tosty, serek kozi, szczypior, pomidor, sałata, jabłko.

Obiad (w planie): rosół, gotowane udko.

Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową.

Ostatnio udało mi się dorwać moje ukochane kwiatki (zaskoczę Was jakie 🤪). Ależ one są piękne i jak pachną!


Miłego dnia :)

6 kwietnia 2025 , Komentarze (6)

Witajcie :)

Wczorajszy dzień był udany pod względem kalorii i ruchu. Pojeździłam na rowerku. Wprawdzie wieczorem znów czułam ból w plecach, ale dziś już jest lepiej.

Widać, muszę się bardzo ograniczać z rowerkiem. Z zaskoczeniem zauważyłam, że nie sprawia mi takiej frajdy i przyjemności jak kiedyś. Teraz zdecydowanie wolę spacery na świeżym powietrzu.

Dziś za oknem śnieżyce i wiatr na zmianę ze słońcem. Ale i dziś dzień regeneracji, więc dużo nie stracę. 😁

Zdrowotnie już było u nas lepiej, a teraz i córka, i ja zaczęłyśmy znów więcej smarkać i kaszleć. Oszaleć można. Kiedy to się wreszcie skończy? 😥

Jedzenie:

Śniadanie: 2 kromki, serek biały z czosnkiem, 9 rzodkiewek.

II śniadanie: 6 placuszków bananowych z serka waniliowego.

Obiad (w planie): schabowy, ziemniaki gotowane, mizeria.

Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową.

Jutro mam znów wizyta u pediatry z córą. Niedługo tam zamieszkamy.

Miłego!

5 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

Witam!

Weszłam dziś na wagę i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę!!! 5kg mniej!!! Szokłam - wchodziłam 3 razy, żeby się upewnić, czy dobrze widzę. 😁😁😁

Przed chwilą pomierzyłam też centymetry - zleciałam ze wszystkiego prócz szyi, łącznie -33cm!

Czyżby istniała szansa, że za miesiąc zobaczę 8 z przodu?

Warto działać i walczyć o siebie 🥳 Jakbym 2 miesiące temu nie podjęła wysiłku, to dalej tkwiłabym nieszczęśliwa z ogromną wagą. A teraz - jestem o 2 miesiące i o 7,2kg łącznie do przodu 🥳🥳🥳

Dziś jest tak okropna pogoda i tak wielki wiatr, że mimo że miałam przejść do sklepu 15 minut, to sobie odpuściłam. Załatwiliśmy parę spraw w samej galerii i stwierdziłam, że wystarczy. Brrrrr!

Jedzonko:

Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, serek kozi, 6 małych pomidorków, 8 rzodkiewek.

II śniadanie: 6 placuszków bananowych z serka waniliowego.

Obiad (w planie): skrzydełka w miodzie z piekarnika, kopytka, pomidorki z cebulką.

Kolacja (w planie): skyr z odżywką białkową lub jajecznica.

Ale jestem z siebie zadowolona! Oby tak dalej. 😁😍

Wieczorem - rowerek lub bieżnia :)

Miłego weekendu :)

4 kwietnia 2025 , Skomentuj

Witajcie!

Byłam już z córcią na spacerze, zrobiłyśmy zwyczajowe 2km. Całe szczęście, że wyszłyśmy w najlepszym momencie dnia - było ciepło, słonecznie i pięknie.

Przed chwilą byłam na balkonie i widzę, że już pogoda się zmienia. Zerwał się duży wiatr, temperatura spadła, a słońce jest za jakąś mgiełką. Aż ciężko uwierzyć, że w niedzielę ma padać śnieg i ma być przymrozek. Żal mi roślin, które mam na balkonie - właśnie dziś zauważyłam, że rośliny wieloletnie puściły już pączki, a gdzieniegdzie są już nawet małe kwiatki.

Oby wytrzymały.

Córcia już chyba trochę lepiej, chociaż katar dalej ją męczy. Ale kaszel ucichł, gardło już trochę mniej zaczerwienione.

A ja dziś walczę najbardziej z zatokami.

Może uda mi się wieczorem wyjść na spacer - 2 dni nie byłam i normalnie mnie już nosi. Kiedyś to byłoby nie do uwierzenia 😁

Jutro się zważę i zmierzę - upływają mi 2 miesiące walki! Kiedy to minęło :)

W lustrze oglądałam dziś siebie od boku. Naprawdę widzę już zmianę!

Jedzenie:

Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, serek śmietankowy, 6 małych pomidorków, 2 jajka.

II śniadanie: 6 placuszków bananowych z serka waniliowego.

Obiad (w planie): pierogi ruskie z cebulką.

Kolacja (w planie): skyr pitny, odżywka białkowa, wiśnie.

    3 kwietnia 2025 , Komentarze (4)

    Witam.

    Rozłożyłam się razem z córką. 😓 Ból gardła, głowy, katar i ogólne osłabienie.

    Już wczoraj nic nie poćwiczyłam - czułam, że nie mam sił. No i wieczorem już wiedziałam dlaczego.

    Dziś wyszłam na spacer z córcią, korzystając z pogody. W końcu jest jeden z niewielu cieplejszych dni. Oczywiście z nią nie byłam nie wiadomo jak daleko, przeszłyśmy coś ze 2 km.

    Więcej dziś ruchu już nie będę miała, nie zamierzam się katować podczas choroby.

    Jedzenie:

    Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, serek śmietankowy, 6 małych pomidorków, 2 jajka.

    II śniadanie: 2 tosty, pasta z papryki z pestkami dyni, szczypiorek, pomidor.

    Obiad (w planie): karkówka z piekarnika z warzywami, ziemniaki gotowane.

    Kolacja (w planie): skyr pitny, odżywka białkowa, wiśnie.

    2 kwietnia 2025 , Komentarze (4)

    Witam.

    Dziś entuzjazm trochę mi zjechał. Córka znów chora - takie zaskoczenie miesiąca. Kto by się spodziewał.

    Była w przedszkolu 5 dni...

    Lekarz dał odpowiednie leki, posiedzę z nią teraz kilka dni. Pytałam, czy nie warto byłoby zostawić jej w domu na kilka tygodni - żeby wreszcie złapała trochę odporności. Ale lekarka stwierdziła, że to nie pomoże.

    Fajnie.

    Do tego pokłóciłam się z mężem, więc to siedzenie w domu będzie pewnie mało sympatyczne.

    Dziś chyba nie uda mi się wyjść na spacer, bo szanowny małżonek buntuje się - jest zawalony pracą i chce robić nadgodziny.

    W takim razie albo pojeżdżę na rowerku (tylko że to szkodzi moim plecom), albo z córką poskaczę na zumbie. Zobaczę jak wyjdzie.

    Wczoraj zrobiłam prawie 17 tyś kroków! Lubię to :)

    Jedzenie:

    Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, sałata, serek śmietankowy, 6 małych pomidorków, 2 jajka, serek wiejski.

    II śniadanie: 2 tosty, hummus z papryką, keczup.

    Obiad (w planie): zupa buraczkowa z ziemniakami, kiełbasa z szynki (miałam zrobić coś innego, ale się nie wyrobiłam 😐)

    Kolacja (w planie): skyr pitny, odżywka białkowa, wiśnie, borówki.

    Miłego dnia!

    1 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

    Wczoraj miałam mały kryzys - po tym, jak córka spytała mnie dlaczego mam taki duży brzuch i czy noszę dzidziusia. 😐

    No... stwierdziła fakt. Trochę schudłam, ale brzuch wciąż odstaje. Małe dzieci są takie szczere i bezpardonowe 🤔

    Na szczęście nie raz mówiła mi też, że jestem najpiękniejsza na świecie 🤪😁

    Dziś się z tego śmieję, ale wczoraj w jakiś sposób mnie to kopnęło. Skończyło się wieczornym zjedzeniem, którego żałuję. Co za beznadziejny mechanizm - czuję się źle, bo jestem gruba, więc znów jem. Kobieca logika.

    Na szczęście miałam dziś akurat sesję z psychodietetykiem i temat ogarnięty. Trafiłam na cudowną specjalistkę, daje mi takiego powera - czuję, że naprawdę się przy niej rozwijam i naprawiam.

    Dopadł mnie mocny @, więc zważę się za parę dni... powiedzmy - 5 kwietnia. Sama jestem ciekawa co pokaże waga, tym razem prawie cały miesiąc był jednym wielkim sukcesem w działaniu.

    Ale i tak - nieważne, co zobaczę na wadze - nic mi nie odbierze dobrego samopoczucia, tych wszystkich cudownych wiosennych spacerów, które odbyłam i zadowolenia, które odnalazłam 

    A w ogóle osoby, z którymi widziałam się w weekend mówiły, że widać po mnie zmianę - wagową i nie tylko 😁 Ponoć rozkwitłam i zmalałam. 😍

    Jeszcze tylko zmniejszyć brzuch 😉

    Jedzenie:

    Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, sałata, serek śmietankowy, 6 małych pomidorków, 2 jajka, serek wiejski.

    II śniadanie: 2 tosty, hummus z papryką, sałata, pomidor, szczypiorek, jabłko.

    Obiad (w planie): zupa buraczkowa z ziemniakami, kiełbasa z szynki.

    Kolacja (w planie): skyr pitny, odżywka białkowa, wiśnie, borówki, banan.

    Wieczorem w planach - oczywiście spacer :)

    Miłego dnia! 😉

    31 marca 2025 , Komentarze (2)

    Witajcie!

    Wstawanie po 4 rano i po zmianie czasu jest nieludzkie. Strasznie jestem dziś niewyspana.

    Za to weekend (właściwie sobota) udał się ogólnie cudownie.

    W piątek była restauracja - wpadło wino, hummus na przystawkę, tuńczyk na kolację i mus mango na deser. Restauracja była odgórnie narzucona i jedzenie okazało się mało smaczne. Pierwszy raz zjadłam na mieście coś co mogę uznać za niedobre. Wszystko było zbyt udziwnione, upozorowane na takie ekskluzywne i dziwne w smaku. Ryba surowa w środku, sos z batatów słodko-ostry nie pasował mi do ryby.

    Lokal ogólnie ładny, muzyka na żywo w postaci trąbki, no i było całkiem miło. Ale ja to jednak jestem prosty człowiek, wolę tradycyjne jedzenie od takiego dziwactwa.🤪

    W sobotę odwiedziłam Grudziądz - zrobiłam spory spacer po Starym Mieście i nad Wisłą. Pogoda była idealna, pierwszy raz można było chodzić bez kurtki! Było tak przyjemnie i spokojnie, naprawdę oderwałam się od wszystkich problemów i zrelaksowałam.

    Wieczorem wpadły 3 drinki, trochę ostrych chipsów, kawałek tortu i sałatka gyros. O dziwo, jak podliczyłam sobie wszystkie kalorie, to nie wyszło aż tak tragicznie. Coś ponad 2200 kcal - ale też wszystko jadłam w ograniczonej ilości.

    Raz nie zawsze. 😁 Taka okazja trafia mi się raz na kilka miesięcy, więc poszalałam. :)

    Dziś już grzecznie wracam na dobre tory. Jestem już po spacerze, przeszłam już 6 km, a czeka mnie jeszcze spacer do przedszkola i z powrotem :)

    Jedzenie:

    Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, sałata, serek śmietankowy, 6 małych pomidorków, 2 jajka, jogurt 3 składniki.

    II śniadanie: 2 tosty, hummus z papryką, sałata, pomidor, szczypiorek, jabłko.

    Obiad (w planie): zupa buraczkowa z ziemniakami, kiełbasa z szynki.

    Kolacja (w planie): skyr pitny, odżywka białkowa, wiśnie, borówki, banan.

    Lubię Grudziądz, to miasto ma w sobie coś.

    28 marca 2025 , Komentarze (2)

    Witam :)

    Taka piękna pogoda, a ja akurat nie mam czasu na spacery. Za to wczoraj znów zrobiłam ponad 16 ty.s kroków.

    Wieczorem jadę na uroczystą kolację, a jutro czeka mnie wyjazd (powrót dopiero w niedzielę). Do tego dziś jeszcze mam gości. Jest co robić.

    A ja dziś jestem taka jakaś zmęczona i senna. To już chyba kwestia zmęczenia po całym tygodniu.

    Dzisiejsze jedzenie:

    Śniadanie: 2 kromki, szczypiorek, sałata, dziki łosoś, 6 małych pomidorków, 2 jajka, jogurt 3-składniki.

    II śniadanie: 2 tosty, hummus z papryką, sałata, pomidor, szczypiorek, kulka serowa z bazylią.

    Obiad (w planie): ryba z piekarnika, frytki z piekarnika (obiad zamierzam zjeść w niewielkiej ilości z uwagi na kolację).

    Kolacja (w planie): coś w restauracji (nie mam pojęcia co zamówię).

    Ciężko mi uwierzyć, że już 54 dni trwam w swoich postanowieniach :) Widzę już zmiany w wyglądzie. Zważę się po upływie 2 miesiąca, ciekawe co pokaże waga 😉

    © Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
    Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.