Poczytałam wasze pamiętniki i postanowiłam się odezwać, bo ciiiiiisza u mnie jak makiem zasiał ;) Pomalutku sobie żyję, spokojnie. Dieta taka se, efektów nie widać, więc chyba za dietetycznie nie jem, choć bywają zrywy. Jem akurat tyle, żeby nie przytyć bo waga od dłuższego czasu na stałym poziomie.
Postanowiłam za to jeść codziennie jakąś surówkę, żeby było regulaminowo. I zainstalowałam w telefonie aplikację przypominającą o piciu wody. Bat nad głowa musi być, bo inaczej kiszka na maksa. Fakt, że trochę naginam przepisy, bo do picia wody doliczam kawę, jogurt, czy mleko na budyń, ale jednak to płyny i sie wysiusia :) miejmy nadzieje, że z toksynami które się w organizmie lęgną.
Ruch marny ostatnimi czasy, choć pogoda nadal piękna. Domowo nie chce mi się wsiadać na rowerek, bieżnia zapomniana kurzy się w piwnicy. Czasem tylko rozciąganie na piłce, bo zalecił rehabilitant, no ale to nie jakiś spalający kalorie ruch. Rozleniwiłam się okrutnie, chyba organizm czuje zimę. Wychodzić się nie chce bo i po co? łazić bez celu? Biedronkę mi zamknęli, bo remontują, wiec cel odpadł. Poza tym nie ma już dla kogo robić zakupów. Męża nie ma, syn w weekendy na uczelni, ech prawie syndrom pustego gniazda mnie chyba dopada.
======================================================
ostatnie pazury, takie stonowane, jesienne. One są wyznacznikiem czasu, bo robię co dwa tygodnie, czyli nie było mnie tutaj miesiąc...
Efekt lustra z marmurkiem i piękny nudziak z efektem holo
Z chińskich gadżetów nic mi ciekawego nie przyszło, wiec może pochwale się biżuterią, którą na ali opłaca się kupować. Przepiękna bransoletka w kolorze różowego złota, jakość rewelacyjna, a kosztowała tylko 6,69 zł :) na żywo się cudnie mieni
i śliczna tunika na jesienno-zimowe chłody. Jakość jak na chińszczyznę też rewelacyjna. Zapłaciłam 50zł, co jest drogo jak na Ali, ale warta swojej ceny.
jak już tak lecę fotkami, to jeszcze mój boski koteł na dokładkę :)