Niech te Święta będą radosne mimo braku bliskich blisko....
.
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 946269 |
Komentarzy: | 9072 |
Założony: | 14 grudnia 2008 |
Ostatni wpis: | 1 kwietnia 2025 |
Postępy w odchudzaniu
Witajcie
Waga na dziś 97,6 kg...ciągle walczę by nie dojść do 100 A to ciężkie jest...Pewnie gdybym nie miała rodziny było by łatwiej z dietą.....
A co u mnie? Siedzimy w domu jedynie raz w tygodniu wychodzę na zakupy...zazwyczaj wieczorem przed zamknęciem sklepu bo wtedy jest mało ludzi....Ostatnio to nawet przewróciłam się na rowerze całe kolano zdarte i ręka.....No,ale zachciło mi się po drodze wejść do Actiona po doniczki na balkon....Ogólnie to z Lusią od 3 tygodni tylko tam wychodzimy.Ja chodzę do pracy ,Elt też .Na szczęśie nie mam problemu by zabrać jeden dodatkowy dzień wolny na opiekę bo nie ma z kim dziecka zostawić.No i z moim tak się wymieniamy,raz ja raz on w domu z dzieckiem.A w pracy spokojnie czasem zdarzy mi się jeszcze jakiś błąd popełnić ale cały czas się uczę mam 12 tyg okresu próbnego.Już 4 tydzień pracuję...Pracujr w laboratorium przy anturium.Kroimy sadzonki....a z czasem bede sie uczyla orchideeDo pracy jeżdzimy busem czasem we 2 a czasem sama i kierowca oczywiście mamy maski.....Nawet jedna Polka się z nas śmiała jak to zobaczyła....Miałam dziś szyć dalej maseczki ale maszyna znowu nie szyje :C chyba coś z pedałem szukam teraz pedała do maszyny Singer 8214,,,wtyczka z 5 dziurami ale ciężko bo to stary model a może ktoś z Was ma ? chetnie odkupię.
Znowu coś słabo się czuję może to od jedzenia ,że za dużo albo co?tak seenie mi
A tak to dnie mijają coraz wićej zarażonych u mnie w miesćie 28 osób.Strach a najgorsze jest to,że niewiadomo kiedy i czy spotkamy jeszcze nasze rodziny w PL ......brakuje mi teraz ich jeszcze bardziej.....Tam na Pniowcu chociaż mogłam wyjśc na podwórko a tu tylko balkon zostaje....
Oby wszystko się dobrze skończyło i przedtwaliśmy to w zdrowiu...............
Tak wirus ogarnął cały świat .U nas od wczoraj do 6 kwietnia pozamykane szkoły,złobki,lokale restauracje hotele itd.....Najlepiej siedzieć w domu.W sklepach pustki na półkach.....A jak Holendzy sobie z tym radzą a tak,że nadal dzieci puszczają na plac zabaw i puki co nie panikują.Premier wczoraj postawił sprawę jasno,że musimy to zwalczyć ale nie zamkną granic bo Holandia jest otwartm krajem itd...https://www.facebook.com/100000454972057/posts/4068573509834441/?app=fbl
Ja po tygodniu pracy musiałam wziąść 2 dni wolnego w sumie to tylko 2 dni do pracy idę...W przyszłym tygodniu E będzie musiał wziąść wolne....tym bardziej,ze bardzo się boję właśnie o niego....Pracuje w Hadze w Optyku i do pracy jeździ tramwajem ma duże ryzyko złapania Corony,,,,bo na dodatek ma jeszcze rozedmę płuc i nawet stres u niego powoduje dusznośći....NIe wiadomo co trzeba robić......Jak to wszytstko się ułoży skąd brać pieniądze na życie gdy zakłądy pracy powoli zamykaja lub trzeba brać wolne by być z dzieckiem..itd....Przykro mi,że w ostatnim czasie jak złapię jakąś pracę to zawszwe coś się zepsuje..
pozdrawiam Was i dbajcie o siebie
Witajcie w sobotnie wczesne popołudnie.
Wszędzie panuje panika związana z wirusem....u mnie w mieście jeszcze nie ma ale w sąsiadujących miejscowościach są już zarażeni..Wczoraj w sklepie regały już puste...brak chleba,mleka,itd a w drogeriach nawet brak paracetamolu.Boję się,że Mój coś przyniesie do domu bo do pracy jeżdzi tramwajem do Hagi....
Od tygodnia pracuję w laboratorium na Anturium......cały dzień sobie przycinam b.maleńkie sadzonki....Nawet sobie radzęczego się nie spodziewałam i mniej stresu niż ostatnio.Pracuję 4 dni w tygodniu...Busik zawozi mnie do do pracy i odwozi.Mam czwartki wolne .Teraz tata musi rano Joelle do przedszkola zawozić...
Waga bez zmian.....ale będę musiała bardziej pzrycisnąć pasa bo teraz mam siedzącą pracę więc w ciągu dnia mniej ruchu jest...
pozdrawiam......
Witajcie
Po spotkaniu w gminie w sprawie zasiłku socjalnego nic nie wiadomo,przesłuchiwali mnie jakbym kogoś zabiła wypytywali o E itd w końcu popłakałam się ze stresu >powiedziałam,że mi nie zależy na zasiłku ale na znalezieniu normalnej pracy.Sami stweirdzili,że dobrze mówię po holendersku,że widać,ze cały czas pracuję i mogą mi pomóż naleść pracę.Przyszła pani z UP i ,że ma pracę no i okazło się że to tam gdzie teraz pracuję...Pokazałam im plan pracy całą sytuację jak to wygląda i sami stwierdzili,że to nie normalne i będą tam dzwonić....Dalej tam chodzę babka zbiura nawet nie chciała na mnie patzreć wieć pewnie do niej dzwonili.A plan pracy bez zmian 2 dni wolnego 1 lub 2 dni pracy i rezerwa.Ja nie mogę tak pracować na telefon teraz też mi zaplanowali ok ale zaczynają się ferie zimowe i na 2 dni akurat co muszę iść do pracy nie będzie opiekunki ...No chyba ,że jeszcze się coś zmieni czekam jutro na tel ale tak na ostatnią chwile pewnie nie znajdzie się.
No a wracając do 2 części tytułu.....Nie umiem ogarnąć się z wagą próbuję jeść mniej ale jakoś to mi nie wychodzi . Czy to normalne by 3 kg w ciągu tygodnia przytyć? Na dzień dzisiejszy 98.2 kg to tyle co miałam 15 miesięcy temu do porodu..... Ostatnio czytałam co powoduje szybkie tycie....i między innymi to mam problemy ze spaniem,depresja cały czas czuję się zmęczona skóra taka szara .....wszystko powoli mnie przerasta. Planuję wybrać się znowu do dietetyka porobić wszystkie badania .By w końcu coś z sobą zrobić.Brak mi motywacji do czegokolwiek Siedzę tylko w domu z dzieckiem już nawet nie chce mi się gdziekolwiek wychodzić ......
Pozdrawiam
Dobry wieczór
A może nie taki dobry...W domu znowu stresy....
Praca a raczej jej brak dobija mnie.
Dziś zajrzałam do skrzynki a tam list z Gminy ,że mam jutro stawić się na spotkanie w wszystkimi dokumentami....Wspominałam Wam,ze mogę dostać zasiłek socjalny? Teraz mam takie problemy z pracą więc dobrze,że tej szansy wcześniej nie zamknęłam..
Mam nadzieję,że wszytkie dokumenty wydrukowałam i nic nie będzie brakować i doradzą mi co mam w takiej mojej sytuacji zrobić...Ztym zasiłekiem jest tak....że oprócz dokumentów też liczy się dobra wola pracownika który z tobą rozmawia.....więc nic nie wiadomo....mam nadzieję,że tam się nie popłaczę bo oststnio u mnie to jest codziennie...chyba już depresja mnie bierze....W planie mam jutro rezerwę ale nawet nie będę odbierać tel.bym przyszła do pracy....wysłałm im email z listem z gminy...taka praca więc niech mnie z niej zwolnią skoro nie dają mi godzin.....
Zobaczymy jak jutro będzie pozdrawiam i spokojnej nocy życzę..
Hej dziękuję ,ze jesteście.....Niestety szukam dalej pracy....wysyłam cv....
Dostałam plan pracy na przyszły tydzień można powiedzieć,że jest lepiej ale dalej dramatycznie....Bo zaplanowali mnie tylko na środę a 2 dni rezerwa i 2 wolne....Już mam dość. czuję się jakaś ułomna...Jak podjąć pracę jako pomoc w domu jak nawet nikt nie daje mi szansy spróbować to gdzie mam zdobyć te wymagane doświadczenie...
Myślę nad szkołą...ale po pierwsze albo jest wieczorem albo w weekendy to taki czas gdy nie mam Luśki z kim zostawić....No i boję się ,że znowu będę najsłabsza w grupie....Niby mam Holendra,wszytko sama złatwiam w urzędach,listy motywacyjne,i inne sprawy sama ogarniam ,czasem niektórzy myślą że jestem Holenderka a dalej mam problemy z językiem....Niestety...Mam nadzieję,szybko coś znaleść bo w maju na komunię do Pl muszę jechać...a potem jeszcze na spr.notarialne bo sprzedają działkę po dziadkach....Co prawda kokosów nie dostanę bo jest dużo wnuków ale zawsze coś....Mam już swoją kasę odłożoną no i dodatkowa kasa się przyda.Wtedy kupię sobie auto i będę mogła się też rozglądać za pracą nie tylko w moim mieście by móc dojechać rowerem.A po za tym matdze z dzieckiem potrzebne jest auto.
Walentynki siedzę sama.Mój u siebie dalej ogarnia chatę...Luśka już śpi....Od Mojego dostałam orchideę a od Luśki laurkę i serduszko co zrobili w przedszkolu....A ja sobie teraz popijam Irish coffie i szukałam pracy.....
Waga dziś 95,5 przy @.....Powoli opanowuje jedzenie non stop .NIe mogę dopuścić do wagi 100 kg.... Brak mi motywacji wziąść się za siebie....a Mój jeszcze mnie dobija jak mówi,że przydał by mie się sport,,,,albo ,że za dużo jem.A to chyba przez brak motywacji i czucia bycia kochaną stres .Nie zrozumie tego to całe,życie był chudy Czasem mam zawroty głowy jak szybko wstanę...Po nocach dalej spać nie umiem...
Może powinnam częściej pisać tu a z drugiej strony nie chcę się cały czas żalić...
Moja słodycz muffinka walentykowa....Nie umien się napatrzeć na Luśkę w kucykach :}
Udanego Walentynkowego wieczoru
Pozdrawiamy...
dzis dostalam @ ze kogoś juz przyjęli....😫trudno....
No i przykro .
bardzo dziękuję za trzymanie kciuków...nawet nie wiedziałam ze tyle osob mnie czyta...Dziekuje za wsparcie...bo potrzebuje tego i daje sile by walczyc o mnie i Małą
Juz dziś wyslalam nowe cv..pewnie jutro sie skontaktują....praca od 8-16 pn-pt...na expeedycja.....moze tym razem sie uda ....bede szukala do skutku pracy tak by pracowac 4-5 dni w tygodniu i stale a nie na zawołanie.....
Pozdrawiamy....
Prosze o trzymanie kciuków jutro o 13-stej
Kobietki mam pecha z pracą miało byc tym razem dobrze i co i znowu jedno wielkie gu....W ten tydzień zrobili mi pn i pt wolne a wt śr i czw...rezerwa czyli czekanie na telefon....rano do 9.30....Nie dość że tyle stresu to raczej nie ma na co liczyć że zadzwonią....Masakra....jutro jak zadzwonią to powiem ze jestem chora.....
.A tak na prawdę to idę na rozmowę o pracę....Zlozylam podanie do pracy jako pomoc domowa.....bo slyszalam ze bardzo szukają i nawet moja sasiadka Holenderka mi to zaproponowała bo sama potrzebuje takiej pomocy no i musi czekać 6 tyg.....Napisalam sama list motywacyjny wyslalam cv i dzis dostałam zaproszenie na rozmowę....stresuje sie bo znowu sie boje ze mi powiedzą ze jezyk za slaby....ale ja uwazam ze do takiej pracy sie nadaję...bo jestem spokojna opanowana...umiem gotować...sprzatac ..szyc....no i kolejna motywacja ze jak bede miec kontakt z klientami podciagne swoj język i kwalifikację...do mojego dyplomu z opiekunki osob starszych i chorych...dlatego na poczatek pomoc domowa a moze z czasem pomoc przy starszych i chorych ludziach. Bardzo bym chciala by w końcu ktos mi dal szansę...nie chce cale życie pracowac na produkcji....Lepiej tez dla dziecka bo moge pracować...ile chce godzin ...a bym chciala 30 godz w tyg.....Moja przyjaciolka tez tam od marca zaczne pracować.....wiec bedzie fajnie.....tak wiec Kochane trzymajcie kciuki za mnie jutro o godz.13.....Musze cos robic a nie czekac az znajda dla mnie pracę...wiec skoro tak ostatnio wyglada moja nowa praca to ryzyk-fizyk....a moze wlasnie zdobędę tą nową pracę.....pozdrawiam i dziękuję ze mnie czytacie i za regularne komentarze....w sumie po nich mozna wywnioskowac ze tylko a moze okolo 10 osob stale mnie czyta...Wasze komentarze dają mi wiele wsparcia i siły.Pozdrawiam, dziekuję i spokojnej nocy Wam życzę
Od pt mam nową pracę nic szczególnego ....na pralni....będę miedzy czasie szukać czegoś innego...W tym tyg mam 3 dni pracy od 7.30 do 17.30 i 2 tzw rezerwa czyli rano mogądzwonić by przyjść do pracy....Nie pasuje mi to dlatego spróbuję zmienić dni by chodzić do pracy w te dni na które mam zapisaną Małą do przedszkola....bo nie uśmiecha mi się za tzw 5 12 -sta dzwonić czy przyjdzie w dany dzień czy nie......No zobaczymy jutro co mi powiedzą.....Nie dla mnie ta praca nie podchodzi mi ale tymczasowo może byc do czasu znalezienia zcegoś innego...Dziś Mała jest w przedszkolu bo skoro mam tam miejsce do daję ją nawet gdy mam wolne boo i tak dostaję dofinansowanie do tego .A ona lubi tam chodzić....Oczywiście Pan E obrażpony czemu ona chodzi jak ja w domu ...ze jak on ma wolne to musi z nią siedzieć....no ale tak uzgodniliśmy razem....On dalej nie przeprowadzony bo u siebie nie umie nic ogarąć jak jest z Małą w domu....Ja jakoś wszytko sama robiłam i nie narzekałam.....Mam już dość tego wszytskiego on tylko widzi czubek swojego nosa....Dziwi się,ze nie chcę z nim rozmawiać ale po co .On i tak mnie nie rozumie i nie słucha....ciągłe pretnsje o wszytko.NIe rozumie ile mnie nerwów wszytko kosztuje gdy muszę sama wszytko ogarniać.....gdy z pracą jest nie tak jak ma być......no i jeszcze pyta czy jakis sport robię,,,,no masakra....mam dość stresów...nerwów które większości zajadam bo czuję sie nie doceniana i nie kochana...Najbardziej zależy mi na mojej Kochanej Lusi dla niej zrobię wszytko....Mam tylko cel by nie dobić do 100 kg na dzień dzisiejszy 97 kg,,,,tyle ważyłam gdy rodziłam....może tak nie wiedać tego bo równomiernie się rozkłada...Nocami spac nie umiem.wiecie najgorsze jest,że nie mam tu z kim nawet pogadać mam tylko jedną przyjaciółkę która ma podobnie do mnie.....Wiem,że dobrze sobię radza ale czasem mnie to przerasta.Pozdrawiam i zmykam Małą odebrać...