Pamiętnik odchudzania użytkownika:
wojtekewa

kobieta, 53 lat, Kolorowe Wyspy

164 cm, 92.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 marca 2018 , Komentarze (30)

Nie było wczoraj optymistycznie, na plus 1 kg bububu!!!!, Zarówno Ona , jak i ja byłyśmy zawiedzione. Ja raczej jestem osobą ugodową i rzadko ktoś mnie wyprowadza z równowagi, ale po wczorajszej wizycie już miałam dość. Jak określiła dietetyczka będzie lepiej, ale jakiegoś odniesienia dlaczego, co się stało (jestem przed @) więc stąd może ten wzrost wagi. Ostatnio powiedziałam, że jestem głodna, mam wrażenie, że od środka wyziębiona i wiecie co??? Dostałam nowa dietę na najbliższe dwa tygodnie i max 1200 kalorii. Miałam konkretne argumenty, że to za mało, co będzie jak za miesiac czy dwa i usłyszałam, że mogę jest więcej warzyw, robić np. warzywne leczo. Masakra! Wróciłam smutna, zdołowana i zła, nawet połówka zauważyła przygnębienie. Na razie wszystko przetrawiam w głowie i zobaczymy co dalej. Najprawdopodobniej będzie zmiana dietetyczki. Pozdrawiam 

5 marca 2018 , Komentarze (5)

Zero jakichś wielkich planów i malutkie marzonko, żeby chociaż zrzucić kilogram. Więcej nie potrzeba:):):):) chciałabym powrócić do ćwiczeń, ale kręgosłup nie pozwala, a na spacery jest dla mnie za zimno. Nie wiem czy to od tej wody (choć pije ją już letnią) czy jakieś przeziębienie próbuje mnie złapać, ale jest mi zimno non stop. Nie poddaje się słodyczom, ale nie pamiętam już kiedy jadłam ziemniaki czy coś smażonego. W sobotę zobaczyłam wiosenne koszule i kupiłam ....  ale rozmiar mniejszy - teraz jest trochę opięta, ta większą pasowała idealnie, no ale przecież to ja mam pasować do niej, a nie ona do mnie hihihi. To się nazywa motywacja :). Wczorajsze domowe spa zaliczone, teraz herbatka i zabieram się za czytanie Waszych wpisów.Pozdrrawiam

4 marca 2018 , Komentarze (8)

Witajcie w piękne, słoneczne popołudnie - zaraz koniec weekendu i jutro znowu szara rzeczywistość. Dzisiaj mam zaplanowane popołudnie piękności: maseczka z oleju kokosowego ma włosy, z czarnej glinki na twarz, zrobić stopy i jeszcze dłonie bo ostatnio posypały mi się paznokcie, a skóra na rękach jest szorstka aż żal patrzeć. Dzisiaj kolejny dzień bez słodyczy już 19 ( a może dopiero) i jestem z tego dumna (dzisiaj na stole domowa szarlotka, kruchutka, lekko ciepla, z jabluszkami z przydomowego sądu). Tydzień zapowiada się pracowicie, do tego dochodzi wizyta u dietetyczki i jakieś sprawy urzędowe do ogarniecia. Życzę Wam słonecznej niedzieli, siły na nowy tydzień i zabieram się za czytanie Waszych pamiętników. 

2 marca 2018 , Komentarze (8)

Witajcie serdecznie

A to podsumowanie nie będzie za bardzo optymistyczne. Miesiąc przeleciał nawet nie wiem kiedy, dopiero lepiłam uszka, a już trzeba będzie myśleć o kolejnych świętach. Zdrowotnie bez szału choć sukcesem jest napewno fakt, że nie załapałam anginy czy grypy więc tu super. Dietetycznie różnie, raz czy dwa razy zaszalałami to wcale nie na tłusty czwartek raczej weekendowo i o dziwo chipsy, chrupy i inne tego typu przekąski, których tak wogole nie jadam. Wagowo bez szału, nie przytyłam SUPER, ale też nie schudłam jakoś szczególnie bo jeden kilogram to raczej porażka niż sukces. Psychicznie raczej słabo, no ale takie jest życie. Plany na marzec: nadrobić czytanie bo luty to też kicha w tej kwestii, zacząć próbować ćwiczyć, trzymać dietę, od Środy Popilecowej nie jem słodyczy więc tu BRAWO JA, pić nadal wodę choć ona już mi uszami wypływa, spróbować odszukać te różowe okulary, którymi patrzyłam na świat, bo jakoś głęboko się schowaly i nie mogę ich odnaleźć. A u Was jak podsumowanie lutego wyszło? 

Pozdrawiam Was mocno i trzymajcie się ciepło mimo mrozu za oknem 

25 lutego 2018 , Komentarze (6)

Witajcie moje Kochane w niedzielne popołudnie, za oknem świeci piękne słoneczko, ale mróz także trzyma. Od czwartku bolała mnie głowa i zastanawiałam się czy to od kręgosłupa czy jakieś przeziębienie mnie bierze. Odczuwałam także okropny głód - najgorzej było wieczorami- aż małż zapytał czy ma mnie pilnować z jedzeniem czy może zamknąć szafki i lodówkę na jakiś klucz. A to pachnąca kiełbaska, a to banan nie wspominając o chipsach czy popcornie - wszystko było moje. Nie muszę wspominać, jak zareagował mój żołądek, wyglądałam jakbym była w siódmym miesiącu ciąży (hehehe). Dzisiaj jest troszkę lepiej z bólem glowy i z apetytem, choć przytuliłabym coś dobrego. W zeszłym tygodniu upiekłam muffinki i nie zjadłam ani jednej więc byłam taka dumna z siebie. A dzisiaj moje młodsze dziecię po obiedzie na stół postawiło wiśniowe delicje oblane pyszną czekoladą a potem całą paczkę czekoladowych wafelków. Jeny jak to pachnie!! A ja? Nic ani jednego ciastka.... Jak narazie. Pozdrawiam Was ciepło i życzę miłego popołudnia. 

22 lutego 2018 , Komentarze (18)

Witajcie moje drogie Vitalijki

Nakrzyczcie na mnie, nawrzucajcie mi, dowartościuje mnie, pocieszcie, dodajcie mi energii i siły bo dzisiaj to już apogeum mojego lenistwa i mojego : jak mi się nie chce!!!!. Boze spraw żeby mi się cchcialo, tak jak mi się  nie chce. Za oknem słońce, słoneczko, mrozik, a ja w pracy. I nie pociesza mnie, że jeszcze tylko 2 godziny i będę wolna. Dzisiaj wszystko mam na nie i nawet nie pociesza mnie świadomość, że po południu nie muszę nic ogarniać (poza lekcjami mlodszego), nic gotować, prać, sprzątać. Coraz częściej pojawia się na wadze 82 kg i nawet to nie jest powodem do radości. No cóż życie!!! W moim kalendarzu jest Dzień Narzekacza, jutro będzie lepiej. Pozdrawiam 

20 lutego 2018 , Komentarze (6)

Witajcie Kochane

Dzisiaj wtorek czyli kolejna wizyta u dietetyczki, tym razem szału nie było bo od ostatniej wizyty czyli dwóch tygodni spadł niecaly kilogram. Ale jest dobrze, że nie przybrałam bo o to nie trudno. Choć tak naprawdę starałam się pilnować diety, piłam hektolitry wody (mam już jej dosyć), nie jadłam slodyczy więc troszkę jestem zawiedziona. Jak sobie obiecałam od Środy Popielcowej nie jem słodyczy o chyba musiałam się nie lubić bo w niedzielę upiekłam całą górę muffinek: takich czekoladowych, pachnących, mięciutkich, w kształcie serduszek i babeczek, posypałam cukrem pudrem ...częstował wszystkich dookoła, a ja? Ani jednej sztuki!!! Brawo ja!! Lecę teraz Was poczytać i dalej się dietować. Życzę Wam miłego wieczorku i pozdrawiam.

15 lutego 2018 , Komentarze (10)

Witajcie Kochane

Dzisiaj u mnie było bardzo, bardzo slonecznie z lekkim przymrozkiem i zaczęłam się zastanawiać czy to już nadejdzie wiosna czy jeszcze zima postraszy? Rano jadąc do pracy widziałam ludzi, którzy biegali, szli na kije i poranne spacery. Na siłowniach coraz większy ruch więc na pewno zbilza się wiosna i trzeba będzie zrzucić kurtki, płaszcze i swetry. A tam zonk! Kilogramy balastu, nadbagażu, kochanego ciała, kół ratowniczych, oponek, mięśni piwnych itp. Ale nie ma co narzekać!!! Trzeba brać byka za rogi i się z nim mierzyć: dietą, ćwiczenia, ruch w każdej postaci, może jakieś zabiegi .... Ja na początek od niedzieli nie jem słodyczy i nie będę ich jadła do świąt (zobaczymy czy wytrwam, w zeszłym roku się udało więc dlaczego w tym miałoby być inaczej). Z ćwiczeniami to narazie ich nie podejmuje ze względów zdrowotnych, zaprzyjaźniłam się z dietą. Nie wspomnę już o mojej przyjaciółce wodzie. Na wagę spojrzę dopiero we wtorek więc zobaczymy czy moje małe kroki dadzą jakiś choćby malutki efekt. Dzisiaj jestem pełna optymizmu, energii i dobrego humoru. A jutro piątek, piąteczek, piątunio... Pozdrawiam.

11 lutego 2018 , Komentarze (9)

Witajcie Vitalijki i Vitaliusze:)

Nie pisałam, ale Was czytałam, jak radzicie sobie z dietą, ćwiczeniami, pracą nad sobą i swoim wyglądem. Czasem byłam pod wrażeniem, że mimo nawału obowiązków znajdujecie czas na siłownie, ćwiczenia w domu, czasem pod wrażeniem słów otuchy i dopingu. Ale też pod wrażeniem uszczypliwoci i zlosliwosci, ale zdaje mi sie, że nasz naród tak ma, żeby komuś dokopać. No dobra starczy tego biadolenia, a teraz co u mnie: walczę sama z sobą i nie poddaje się. Śniadania jem, diety się trzymam, choć w czwartek był oczywiście pączek, ale tylko jeden więc bólu nie ma. Co roku postanawiam sobie, że przez Wielki Post nie będę jadła słodyczy i to mi się udaje tylko teraz mam zagwostke. Jeżeli w tym roku także odpuszcze sobie słodycze, a w diecie będę miała ciastko czy czekoladę, to mam je zjeść czy nie? Bo przecież będę jadła zgodnie z dietą, ale niezgodnie z postanowieniem. Więc jak je zjem to złamie swoje postanowienie prawda?? Ale mam dylemat :):):) Dzielnie pije wodę minimum 3 litry+jakieś herbatki - pomijam kawkę i to jest mój sukces. Brawo Ja!!! Czy wspomniałam, że na wadze jest o 2 kg mniej? Kończę i lecę Was czytać. Pozdrawiam i miłego popołudnia i wieczorku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.