Witam Was serdecznie w poswiateczny poranek. Niestety święta prawie bez ruch i z nadmiarem spozytych kalorii. Jadłam że świadomością że na pewno będą tego skutki. Jeszcze na wagę nie weszłam ale czuję się bardziej ociezale. Słodkie też było i najgorsze jest to że od dziś jestem sama w domu a jedzenia cała masa nie nadająca się do zamrożenia. Pamiętam jak kiedyś mrozilam wędliny i mi smakowały. Teraz nie jem mrożonej. Ciasta zostało tylko trochę ale na tyle by dla jednej osoby przez tydzień był spory kawałek na podwieczorek. Święta bez udziału w mszy świętej spędzone z córką zięciem i dwoma wnusiami. Bardzo lubię udział we mszy rezurekcyjnej jest bardzo uroczyście i zawsze łzy poleca. W niedzielę dziewczynki szukały prezentów w ogrodzie od króliczka radości było dużo. W sobotę szczepilam się 300 kilometrów od domu wraz z mężem i czuję się świetnie nie mam żadnych objawów. Druga szczepionka 9 maja i znowu pokonamy ta samą trasę ale warto. Tak wiele odeszło osób w te święta do wieczności z najbliższych brak naszego przyjaciela nagle. Proza życia. Mam nadzieję że u Was było serdecznie miło i rodzinnie być może zdalnie z telefonem w ręku ale zawsze to jakiś kontakt. Może najbliższe miesiące zmienią już tę trudną sytuację. Od dziś wracam do aktywności systematycznej. Rower stacjonarny za zimno na moją koze. Tak nazywam rower którym jeżdżę na powietrzu jest stary i do tego nie ma hamulców z górki to schodzę z niego bo nie wiem gdzie bym się zatrzymała. Już trzykrotnie byłam po nowy i nie kupiłam. Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na Wasze wpisy.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.